Witajcie kochani,
Mamy listopad, dla mnie oznacza to tylko jedno: smutna szara jesień powoli dobiega końca i czeka mnie dłuuuuuga mroźna zima! Staram się jednak nie skupiać na negatywach, łapię za pędzel, biorę pudełko i maluję. Wyłączam się, nie myślę o niskiej temperaturze i gołych drzewach... cieszę się moją chwilą.
Przyznam się szczerze, że nie mam żadnych konkretów do pokazania.. robię wiele rzeczy naraz, a co najlepsze - zamówień mi przybywa:) Cieszę się bardzo, gdy bliskie mi osoby (i nie tylko) zaglądają tu i mówią, że to co tworzę jest naprawdę fajne, utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że decoupage to był dobry wybór.
Żeby nie zostawiać Was jednak z niczym, pokażę Wam pół chustecznika, który powstaje na życzenie żony-brata-mojego narzeczonego ;)
Bardzo ładny chustecznik. Ja jakoś nie mogę się zabrać za wykonanie jakiegoś/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi też ciężko było zebrać się w sobie, ale jak już zaczęłam to poszło z górki :D Jak mówi piosenka: "najtrudniejszy pierwszy krok" :)
UsuńJuż mi się podoba:))
OdpowiedzUsuńjuż prawie skończony ! lada dzień go pokażę :)
UsuńBędziesz baaaardzo zadowolona :)))
Usuń